- JUSTIN!!! WYBUDZIŁA SIĘ!! - do sali wbiegła Kinia z.. Justinem. Dziewczyna rzuciła mi się na szyję, ale momentalnie tego pożałowała. Syknęłam z bólu. Spojrzałam na nią, później na Justina.
- Co ty tutaj robisz?
- Gdy tylko się dowiedziałem o .. twoim wypadku.. kazałem menadżerowi przesunąć termin wylotu o tydzień.. Niestety dzisiaj już wyjeżdżam..
- O ile?!- wtrąciłam mu się w słowo.
- Tydzień- powtórzył nie rozumiejąc o co mi chodzi. Jedyna Kinga zrozumiała.
- Tak. Leżysz tu już Tydzień - otworzyłam usta by coś powiedzieć, ale mi przerwała- Twoja mama leży w śpiączce, a tata ... - nie musiała kończyć.. Wiedziałam o co jej chodzi. Delikatnie mnie przytuliła, a Jus trzymał moją dłoń. Płakałam jak małe dziecko... Gdy się uspokoiłam Jus stwierdził, że musi już jechać. Delikatnie mnie przytulił i pocałował w policzek.
Dzień szybko minął. Dowiedziałam się, że tydzień po wypadku dziewczyny zrobiły Livestream'a, napisały piosenkę, odwiedzały mnie codziennie z chłopakami i że mój tata przeżył wypadek.. Jego śmierć była dość dziwna, a zarazem straszna. Dziewczyny z Sebą i Pawłem przyszły go odwiedzić. Pokazały mu nagranie z koncertu, powiedział, że jest ze mnie dumny i że mnie kocha. Dziewczyny zaczęły opowiadać mu o różnych szczegółach, których nie było na nagraniu. W pewnym momencie Paweł wybiegł z sali, a Seba zaczął je jakoś wypraszać z pokoju. Dopiero gdy usłyszały dźwięk... TEN dźwięk.. zrozumiały po co ta cała szopka. Kinia powiedziała, że to tak wyglądało jakby.. Czekał na nich, by mogli mi to przekazać.. i spokojnie odejść.
~*~
23:45
Nie mogłam zasnąć tej nocy. Zbyt wiele rzeczy się zdarzyło. Po głowie chodziły mi 2 pytania. Czemu Łucja tak szybko pochowała naszego tatę? Co zamierza ze mną teraz zrobić?
- Widzę, że pani jeszcze nie śpi - z tego co mi się wydaje to jest doktor Mangomery.
- Nie potrafię.
- Fizycznie lepiej - przerwałam mu.
Znów spoglądał na mnie z troską.
- Stan twojej mamy się poprawił- przerwał- ale dalej nie wiemy kiedy się wybudzi. To może się wydarzyć za parę dni.. może nawet za rok..
- Zdaję sobie z tego sprawę, panie doktorze - znowu mu przerwałam. - Ale co ze mną zrobicie, jeśli wkrótce się nie wybudzi?
- Nastała głucha cisza-
- Pani ... Twoja siostra jest za granicą, pojechała ze swoim chłopakiem i jego rodzicami, a kiedy spytaliśmy się o ciebie, powiedziała, że nie przyjedzie by się tobą zająć.. więc musieliśmy szukać trochę dalej - " trochę dalej"? spojrzałam na niego zdezorientowanym wzrokiem - odnaleźliśmy twojego kuzyna. Mieszka w Londynie i zgodził się opiekować tobą dopóki twoja mama się nie obudzi.
- Nie wiedziałam, że mam kuzyna w Anglii.
- On też nie wiedział. To jest jedyne wyjście z tej sytuacji, oprócz domu dziecka.
- Rozumiem.
- Wypisujemy cię za 4 dni, z tego co wiem, to zdążysz nawet na tą spóźnioną akademię. A twój kuzyn odbierze cię po niej o 16- gdy skończył już tłumaczyć mi wszystko spojrzał na zegarek - koniec mojej zmiany. Do zobaczenia jutro, dobranoc.
- Dobranoc -już miał zamykać drzwi, gdy dodał - chcesz... zobaczyć się z mamą?
~~~~
Po chwili stałam za szklanymi oknami. Mama miała maskę tlenową i pełno kabelków poprzyklejanych do ciała... Pchnęłam drzwi. Usiadłam obok niej i ścisnęłam ją za rękę.
- Jestem tu mamo- powiedziałam i uśmiechnęłam się przez łzy - proszę nie rób mi tego, nie opuszczaj mnie ... nie dam sobie sama rady w życiu .. wiesz o tym.
~*~
4 dni później (16 lipca) 7:34
Wpatrywałam się w widoki za szpitalnym oknem. Dzisiaj wychodzę, torba już spakowana. teraz tylko czekać na wypis, pożegnać się z mamą i wrócić do domu. Wydaje się proste, prawda?
- To co? Gotowa? - Boże!! Jak ja tęskniłam za tym głosem!
- Jasne- zwróciłam się w stronę Oli uśmiechając się szeroko- Pomożesz?- wyciągnęłam do niej ręce. Bez słowa do mnie podeszła i pomogła mi zejść z parapetu.Poszłyśmy do sali 310, gdzie leży moja mama, Dr Montgomery wpisywał coś na kartce, pewnie wyniki badań. Spojrzałam w nie, wszystko zdaje się poprawiać.
- Nie martw się, zajmę się twoją mamą, dopóki nie wrócisz. Jeśli coś się będzie dziać, natychmiast cię o tym poinformuję - powiedział naciskając na guzik windy.Zjechaliśmy nią do recepcji, podpisałam wszystkie papiery i pożegnałam się z lekarzem.
Przechodząc przez skejta widziałyśmy całą naszą paczkę (bez Ani), biegnącą w naszą stronę. Dziewczyny wręcz rzuciły się na mnie, powodując u mnie nie miły ból. Chłopaki już bardziej uważali. Potem było już coraz lepiej.
Ola spała u mnie tej nocy, pomagała mi się spakować. Cały czas myślałam o mojej rodzinie, mówiłam sobie, że moja mama się obudzi, a siostra.. jeśli chce może zostać tam gdzie pojechała. I ten tajemniczy kuzyn,..
____________________________________________________
Tak, tak wiem ... miał być w niedzielę xD Przepraszam!!
Możliwe, że jest trochę krótki, ale postaram się żeby 6 rozdział był
dłuższy :) Zastanawiacie się kto jest tym tajemniczym kuzynem ??
Piszcie w komentarzach, kim według was jest :)
Mam nadzieję, ze tym razem będzie więcej komentarzy niż pod
poprzednim rozdziałem :) Do zobaczenia za ... tydzień... góra 2 xD
~Asia :*